sobota, 2 listopada 2013

Witajcie w tym pięknym, świętym czasie...
Refleksyjnie się u mnie zrobiło i domyślam się, że u niektórych z Was też. Listopadowe dni w czasie których wspominamy tych, którzy odeszli już prawie za nami. Czas płynie, ale nie zawsze rany po odejściu bliskich się zabliźniają. A podobno on leczy rany... Sama nie wiem. Tak sobie dzisiaj pomyślałam o Adasiu. Ufam, że wczoraj obchodził swoje święto na Górze. Mam też głęboką nadzieję, że małymi kroczkami jego bliscy odnajdą upragnione ukojenie i spokój serca. 

Korzystając z wolnego trochę odpoczywam w zaciszu domowego ogniska. Te kilka dni pozwala mi zregenerować siły, spędzić czas z bliskimi a także nadrobić zaległości w pracy. Oczywiście do pracy siadam po 21 :) Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Oto właśnie rozpoczynam swoją nauczycielską twórczość, zastanawiając się za co się zabrać i co jest najpilniejsze. Dni pędzą jak szalone a my wyczekujemy tych wolnych... Za dwa tygodnie kolejna trzydniowa laba, więc nie jest źle. 
Rozpoczęłam bardzo ciekawy kurs internetowy dotyczący pracy z dziećmi metodą projektu. Tak się wczoraj nim zachwyciłam, że przez 2 godziny oglądałam filmiki z przemówieniami Kena Robinsona. Pasjonatom nauczania polecam! Rewelacyjny człowiek. Kiedy go słucham czuję, że wszystko to, co mówi jest tak bliskie ideałowi edukacji... Super! Kto wie, może kiedyś spełnią się nasze marzenia i szkoła stanie się rzeczywiście miejscem, gdzie każde dziecko będzie czuło się szczęśliwe. 
Zastanawiam się kochani, gdzie podziały się Wasze komentarze, dzielenie się tym, co u Was... Taka jestem ciekawa. Piszcie :)
Wyszukuję złotą myśl na ten wyjątkowy czas, aby nie pozostawić Was bez chwili zadumy...



Musisz wziąć odpowiedzialność za siebie. Nie możesz zmienić okoliczności, pór roku albo tego skąd wieje wiatr, ale możesz zmienić siebie. To jest coś, na co masz wpływ. - Jim Rohn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz