środa, 31 lipca 2013

Nie wolno ci zbyt szybko tracić otuchy.

Czasem trudności tak bardzo przygniatają, a niepowodzenia załamują,

że nie widzisz już wyjścia. Nie widzisz znikąd ratunku.

Masz wszystkiego dosyć, czujesz do wszystkiego niechęć.

Stajesz się wtedy przykry i nie do wytrzymania,

zwłaszcza dla ludzi żyjących blisko ciebie.


Widzisz wszystko w barwach o wiele czarniejszych,

niż jest to w rzeczywistości.

Stan przygnębienia to jakby rodzaj paraliżu

twojego umysłu i twojej woli.

Jest to nadzwyczaj niebezpieczne.

To ostatni przystanek przed rozpaczą.


Jeśli później znów zacznie się lepiej układać,

niech to będzie dla ciebie doświadczenie na przyszłość.

Nigdy nie trać pogody ducha,

bez względu na to, co się zdarzy!

Postrzegaj własne trudności zawsze z pewnym dystansem,

jakby dotyczyły kogoś innego.

Wtedy wszystko zobaczysz w jaśniejszych barwach.



Wtedy odkryjesz ponowne przebłyski światła.

I nigdy nie zapominaj:

Za chmurami jest słońce.
Phil Bosmans
  
Dzisiejsza myśl Phila Bosmansa jest chyba wybrana celowo dla mnie samej (mam nadzieję, że przyda się także Wam).
Sama nie wiem jak mogłabym opisać dzisiejszy dzień... 
Ogólnie był udany - zwłaszcza jeśli chodzi o półkolonie :) Nasi młodzi piraci zdobywali w ciągu dnia dwie sprawności - szermierz oraz pokładowy artysta. Było bardzo plastycznie, artystycznie... Tworzyliśmy pirackie miecze, na balonach malowaliśmy morskie potwory a na kartkach papieru szkicowaliśmy pejzaże morskie. Piękne były efekty naszej pracy :)
Po powrocie do domu wybrałyśmy się z Anią w urokliwe miejsce - jutro czeka nas zabawa terenowa "W poszukiwaniu skarbu pirackiego pirata Korneliusza". Myślę, że będzie to bardzo ciekawy dzień i zapewne męczący... ale to akurat szczegół w porównaniu z tym, że na twarzach dzieci po każdym mijającym dniu widać uśmiech :)
Co do "reszty" dnia to nie wiem, co napisać... Myślę, że doskonale wszystko oddaje powyższa, dłuuuga myśl... Według mnie jest piękna i niesie ze sobą wielką mądrość o której w ostatnim czasie chyba zapomniałam. 
Dobrze wiedzieć w trudnych momentach, że za chmurami jest słońce...
 

poniedziałek, 29 lipca 2013

"Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju. "
Phil Bosmans
 
 
Moi drodzy... Uroczyście ogłaszam, że pierwszy kolonijny dzień mamy za sobą :) 
Było bardzo miło, chociaż upał naprawdę dał dosyć mocno o sobie znać. Dzisiejszy dzień upłynął pod hasłem wzajemnego poznania oraz pirackiej integracji. Podzieliliśmy uczestników na cztery grupy - każda grupa otrzymała swojego bosmana z którym przez dziesięć dni będzie zdobywała pirackie sprawności, aby na koniec po uroczystym pasowaniu stać się najprawdziwszym piratem :) Oczywiście mamy także swojego pirackiego kapitana. Moja grupa to: "Królowie siedmiu mórz" - superoskie dzieciaczki...
 
Dla mnie osobiście dzień nie należał do najłatwiejszych. Miałam fazę na narzekanie, co moi towarzysze bardzo dzielnie znosili. Fakt ten spowodowany był wieloma rzeczami o których długo by pisać. Pomalutku wracam jednak do optymistycznej formy. Ufam, że jutro będzie naprawdę dobrze :)
Trzymajcie kciuki. Postaram się wieczorkiem odezwać...
 Ściskam... 

sobota, 27 lipca 2013

"Przepraszam nic nie znaczy póki człowiek się nie zmienia"

No tak... Tyle z moich obietnic odnośnie systematycznego pisania :( i kolejne dwa dni blogowej przerwy. Wybaczycie, prawda? Było to spowodowane moją obecnością na szkoleniu - wypoczywałam aktywnie i twórczo przez ostatnie dwa dni. Wróciłam w piątek wieczorem gotowa do pracy. A od poniedziałku rzeczywiście czeka nas bardzo ciężka dziesięciodniowa praca przy półkoloniach, więc wyjazd naprawdę się przydał :) 
Przeszedł nasz kolejny projekt, więc wszyscy chętni do udziału mogą się już zgłaszać - "EduKultura Uliczna" (warsztaty gry na bębnach, zumba, sport, rękodzieło artystyczne, tworzenie gry terenowej). Oj, będzie się działo - zapewniam. 
A u mnie cóż jeszcze?! Właśnie zasiadłam do pisania kolejnego projektu - tym razem dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej. Mam trzy dni na stworzenie "czegoś" ambitnego, więc tak naprawdę czasu niewiele...
Wczoraj przyszły też moje zakupy do artystycznej pracy decoupage. Ostatnio narzekałam, że nie mam takiej konkretnej pasji, którą chciałabym w sobie rozwijać. Zajmuję się "wszystkim" a tak naprawdę - niczym. Ale porządnie wkręciłam się w wykonywanie prac rękodzielniczych :) Mam nadzieję, że mi nie minie a zdjęcia wykonywanych prac będę systematyczne umieszczane na blogu :)
Tyle na dziś...
Co do głównej myśli dnia - myślę, że każdemu z nas na dobre wyjdzie, kiedy weźmie sobie ją do serca...
P.S. Można także przekazać innym ;)

środa, 24 lipca 2013

"Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartkę i zaczynać na nowo"

Kolejny dzień dobiega końca i lada moment kolejny budzi się do życia. Dobrze jest wieczorem, w cichości swego serca zastanowić się nad tym, jaki był ten mijający dzień... Co udało mi się zrobić, kogo obdarować czułym spojrzeniem, ciepłym słowem, pięknym uśmiechem... 
Jakiś czas temu przeczytałam piękną myśl - nie pamiętam, jak dosłownie brzmiała, ale jej treść niosła przesłanie mówiące o tym, że człowiek powinien codziennie wieczorem przystanąć i pomyśleć jak przeżył mijający dzień. Jeżeli tego nie zrobi - jutro popełni te same błędy. Wydaje się, że taka refleksja jest niezbędna, aby po każdym dniu móc postawić kropkę, odwrócić kartę i zacząć od nowa...
Oczywiście takich refleksji sobie i wam życzę :)


poniedziałek, 22 lipca 2013

Mija kolejny, wakacyjny poniedziałek. 
Dzień bardzo miły, obfitujący w atrakcje :) Pierwsza atrakcja miała miejsce o 5.40 kiedy to nasza córeczka Faustynka zrobiła nam pobudkę i powitała nas słowami: "Mamo, tato - jest dzień. Hurra!" Nie pomagały prośby, żeby położyła się spać - była uśmiechnięta i wyspana... I tak rozpoczęliśmy dzionek :) Później wybrałyśmy się na poranny spacerek, żeby mój mąż mógł chociaż troszkę odespać. Tak się zmienialiśmy a Faustyna pozostawała niewzruszona na nasze prośby, aby spróbowała się przespać :) Udało mi się także odwiedzić moją Anię :) wspólna kawka i gadanie, gadanie, gadanie... Także o decoupage - to chyba nasza wspólna pasja.
Popołudnie upłynęło w jeszcze milszej atmosferze, bo wyruszyliśmy z mężem na zakupy :) potwierdza się kolejny już raz stwierdzenie, że zakupy poprawiają nastrój kobietom...
Wieczorem grill z sąsiadami i NOCKA :)
Kładę się spać, bo jutro czeka mnie dosyć intensywny dzień. O 9.00 muszę być w Stowarzyszeniu - mamy spotkanie z naszym tutorem, który pomaga nam określić ścieżkę rozwoju Stowarzyszenia. Chciałabym też dograć sprawy związane z półkoloniami no i może zacząć sprzątać nasz biurowy pokój (po całym roku szkolnej pracy nie da się tam wejść ;)
Pozdrawiam Was gorąco i pozostawiam z piękną myślą na nowy, mam nadzieję udany dzień...

 "Bądźmy oazą, gdzie człowiek zachwyca się życiem, także tym, które kosztuje wiele trudu"
Phil Bosmans


niedziela, 21 lipca 2013

Hej kochani...
Dawno już się nie odzywałam, ale oczywiście u mnie wiele się dzieje i w ostatnich dniach nawet nie siadałam przed komputerem. 
Może w odpowiedniej kolejności :)
Piątek minął mi na miłych spotkaniach. Rozpoczęliśmy dzień od kawy z kolegą :) i kawy ze znajomymi (to chyba znak, że ostatnio z kawą przeginam... :( 
Późnym popołudniem wyruszyłam na warsztaty z decoupage. Było baaaardzo przyjemnie a efektem mojej twórczej, artystycznej pracy jest bransoletka. Kto wie?! Może odkrywam właśnie nową pasję artystycznego tworzenia... 
Szczerze mówiąc / pisząc :) to takie plastyczne dłubanie bardzo relaksuje, więc to naprawdę "coś" dla mnie. 
Po powrocie z warsztatów mieliśmy gości do późnych godzin nocnych. Mnóstwo śmiechu i czas naprawdę miło spożytkowany :) 
I tak minęły kolejne dni. Dzisiaj cały dzień odpoczywam nic nie robiąc. Za chwilę idę spać :)
Ale obiecuję się odezwać wieczorkiem. Może uda mi się napisać kolejne artykuły na naszą szkolną stronę... Kto wie?!

czwartek, 18 lipca 2013

„Miłujesz, gdy ból drugiego odczuwasz na własnym ciele, i wtedy, gdy radośc drugiego staje się Twoją własną radością”

Ostatnio staram się ćwiczyć w miłowaniu :) tym prawdziwym, kiedy to właśnie ból drugiego człowieka odczuwam na własnym ciele a jego radość staje się moją własną radością. Nie jest to łatwe, ale myślę, że człowiek nieustannie może się doskonalić w takim miłowaniu. Zapewne jest wiele sposobności ku temu...

Co do dzisiejszego dnia to chyba nic tak kobiecie nie poprawia nastroju jak zakupy :) Jestem wyczerpana, bo praktycznie pół dnia spędziliśmy w Warszawie. Najpierw odebraliśmy pirackie stroje na półkolonie a później... kierunek: ARKADIA :) Wyjazd zakończony pysznymi lodami z posypką i polewą czekoladową. Kalorycznie - to fakt, ale czasami trzeba sobie pozwolić na chwilę przyjemności. 
Dzień minął miło, ciut optymistyczniej niż do tej pory (no... z drobnymi wyjątkami, ale nie chcę sobie psuć w miarę dobrego nastroju, żeby o tym opowiadać).
A teraz siedzę sobie z komputerem, puszką piwa (spokojnie... to tylko piwo z lemoniadą), słucham Adele i odpoczywam. Myślę jeszcze, że warto byłoby przed snem poczytać książkę, więc zbyt długo nie będę dzisiaj pracowała na kompie. 
Jutro wybieram się na warsztaty decoupage :) P.S. Moja wierna czytelniczko - Małgosiu :) wybierzesz się ze mną? Od 17 do 18.30 w Centrum Kultury w Długosiodle. Pomyśl i daj jutro znać. 
Gorąco Was pozdrawiam, ściskam i... życzę spokojnej nocki.

środa, 17 lipca 2013

"Przede wszystkim nie zapominaj, że nie możesz być niczyim sędzią"

Spotykacie się czasami z fałszywym osądem na swój temat? Ktoś pochopnie, pod wpływem błędnej interpretacji wysuwa pod waszym adresem oszczerstwa - staje się Waszym sędzią...
Czasami sobie myślę, że jeszcze nie tak dawno sama bywałam takim sędzią. Niestety jakiś czas temu sama stanęłam w trudnej, podobnej sytuacji - tylko po drugiej stronie. Może to dobre doświadczenie, bo mogłam odczuć na własnej skórze, jak bardzo krzywdzące i bolące są fałszywe opnie innych, jak wielkie piętno rzucają na życie człowieka, ciągnące się przez bardzo długi czas... 
Pomyślmy nad tym i postarajmy się nie zapominać o tym, że nigdy nie możemy być niczyim sędzią. NIGDY!!!

U mnie jakoś nadal pesymistycznie. Uważam wręcz na to z kim rozmawiam, bo nieświadomie swoim kiepskim nastrojem mogę wprowadzać w podobny nastrój innych. 
Chyba potrzebuję chwili oddechu, odpoczynku - żeby wrócić do "normalności".
Przed nami jeszcze kilka dni i rozpocznie się bardzo intensywny czas półkolonii. Czasami się śmiejemy, że jest to czas tak intensywny, że praktycznie "wyjęty" z życia. 10 dni pirackiej przygody. Będzie się działo...
Póki co rozpoczęliśmy dzisiaj intensywne przygotowania. Pierwsze spotkanie z opiekunami, planowanie i szczegółowe omówienie programu. Pirackie stroje już zamówione - może jutro uda nam się je odebrać. 
Dzisiaj wzięłam także udział w spotkaniu dotyczącym rozwoju naszego stowarzyszenia. Przyjechała do nas tutorka, która pomagała nam poczynić refleksję nad tym, w jakim kierunku powinniśmy zmierzać jako organizacja, gdzie jest nasze miejsce. Spotkanie było bardzo interesujące i dla mnie inspirujące. Utwierdziłam się w przekonaniu, że chciałabym się zapisać do tej szkoły tutorów (o której wcześniej wam wspominałam). Jestem raczej bliska podjęcia decyzji... :) Mam nadzieję, że będzie to kolejna, fascynująca przygoda z własnym rozwojem. 
A teraz pora na sen, więc... DOBRANOC :)

wtorek, 16 lipca 2013

Jak to ostatnim czasem bywa, dzień nie należał do najłatwiejszych. Szkoda... 
Nieustannie czekam na słońce, ale jakoś nie chce świecić. Ale w oczekiwaniach nie ustanę. Od poniedziałku miało być bardziej optymistycznie... tak - wiem...
Połowa lipca za nami a ja wcale nie czuję, że odpoczywam. Ciągle jest coś do zrobienia, nadrobienia a dni tak szybko mijają. 
Właśnie skończyłam pisać zaległe artykuły na stronę naszej szkoły. Jeszcze trochę zostało do napisania... Szkoda, że wraz z rozpoczęciem roku szkolnego postanawiam sobie wypełniać swoje obowiązki systematycznie a w końcu ostatecznie i tak różnie z tym wychodzi.
Dzisiaj otrzymałam także informację o rozpoczętym naborze do szkoły tutorów. Dawno, dawno temu Wam o tym pisałam. Oczywiście rozmyślam czy się zapisać - bardzo bym chciała. No... można zapytać, czego ja tak właściwie nie chcę ;) 
Polecam wszystkim pasjonatom działania. Myślę, że dla tych, którzy pragną się nieustannie rozwijać to świetna sprawa. Wszystkie informacje znajdziecie TU: http://www.tutoring.edu.pl/
Kto wie, może w październiku właśnie tam się spotkamy :) - ufam, że będzie nam dane. 
A teraz... Pora chyb na sen. 
Nie zapominam oczywiście o myśli dnia... Piękna, prawda? :)

„Nie ma drugiego człowieka takiego jak ty. Jesteś jedyny w swoim rodzaju i wyjątkowy, całkowicie oryginalny i niepowtarzalny. Nie wierzysz w to, ale naprawdę nie ma żadnego drugiego takiego jak ty. I żaden człowiek, którego kochasz, nie będzie już zwyczajnym człowiekiem. Jakaś osobliwa siła przyciągania promieniuje z niego. I ty zmieniasz się pod jego wpływem. Jemu możesz nawet powiedzieć: "Dla mnie nie musisz być nieomylny, bez błędów ani doskonały, bo: Ja przecież Ciebie lubię!"
Phil Bosmans

niedziela, 14 lipca 2013

"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy".

Jutro rozpoczyna się nowy tydzień... Powyższa myśl w wielkim skrócie objawia to, co kryło się przez  ostatnie kilka dni w moim sercu. Naprawdę trudny czas... 
Małymi kroczkami podnoszę się z tego wszystkiego i staram się usilnie, aby wraz ze mną podnosiły się inne bliskie mi osoby. 
Życie toczy się dalej a my nie mamy wpływu na wszystkie wydarzenia, jakie się w nim dzieją. Pozostaje nam tylko godzić się na to, co niewytłumaczalne i nawet nie pytać "dlaczego", "jaki jest tego sens" - te pytania przynajmniej na jakiś czas muszą zostać bez odpowiedzi.
Ufam, że nabiorę w końcu siły i zacznę na nowo z radością i nadzieją patrzeć w kolejny, budzący się do życia dzień. 
Od jutra biorę się do pracy - mam tyle rzeczy do zrobienia a świadomość, że ostatnio tylko się lenię wcale nie wnosi optymizmu. 
Tak więc moi drodzy... jeszcze dzisiaj odpoczywamy, ale jutro zaczynamy wdrażać w życie nowe pomysły :)

piątek, 12 lipca 2013

...

Kolejny dzień wakacji za nami. Minął bezpowrotnie a z nim kolejne wydarzenia, spotkania, chwile...
Od śmierci Adasia w mojej głowie ciągle przewijają się myśli dotyczące naszego życia, przemijania. Dzisiaj byliśmy w Dąbrowie. Kolejne wspomnienia, rozmowy - o Tobie - braciszku. Nie wiem ile czasu będzie musiało jeszcze upłynąć, żeby rany zostały uleczone, a raczej zabliźnione. Może nigdy taki czas nie nastąpi...
Dzisiaj Magda pokazała nam filmik ku "Jego" pamięci przygotowany przez jednego z jego bliskich kolegów. Wzruszający i przeszywający do głębi...        http://www.youtube.com/watch?v=XUsPNTRBpsM


"Można odejść na zawsze, by stale być blisko"
Ks. Jan Twardowski

czwartek, 11 lipca 2013

"To nadzieja sprawia, że człowiek jest na ziemi szczęśliwy"

Witajcie...
Co u Was? My maleńkimi kroczkami staramy się żyć normalnie, choć wydaje się, że "coś" pękło i nigdy nie będzie tak jak dawniej. Życie jest takie kruche...

Nawet nie wiecie jak ciężko mi coś sensownego dzisiaj napisać. Dzień jakoś minął... 
Wakacje spędzam praktycznie z dala od komputera, chociaż jak pomyślę ile rzeczy mam do zrobienia - właśnie z komputerem w tle, to chyba w najbliższej przyszłości muszę troszkę inaczej gospodarować czasem.

Codziennie będę pisała bardziej optymistycznie - mam taką nadzieję... 
Gorąco Was pozdrawiam życząc spokojnej nocy.

środa, 10 lipca 2013

:(

Niestety, poniedziałek nie okazał się dla mojej rodziny wspaniałym dniem...
Około godziny 19 utonął mój młodszy cioteczny brat - Adaś. Boże... straszna tragedia, która sprawia, że targa mną tyle rozterek, myśli, pytań... 
Był moment, że zwątpiłam, że to ma jakikolwiek sens... 

Adaś... na zawsze pozostaniesz w moim sercu!
 


"To, co może wydawać się końcem,
może być początkiem" 


Ufam, że wkrótce będę w stanie tak o tym wszystkim pomyśleć...

niedziela, 7 lipca 2013

"Daj każde­mu dniu szansę sta­nia się naj­piękniej­szym w całym twoim życiu"

Witajcie ponownie w wielkim blogowym świecie :)

Wybaczcie, że tak długo się nie odzywałam, ale wyobraźcie sobie, że istnieją miejsca gdzie jeszcze są problemy z dostępem do internetu... Dacie wiarę???
Powróciłam dzisiaj z cudownej przygody :) Mijający tydzień był dla mnie naprawdę niezwykłym czasem i śmiało mogę powiedzieć, że przeżyłam "coś" niezwykłego. 
Pamiętacie, jak pisałam Wam o kursie "Teatr ze społecznością"? Otóż od wtorku przebywałam na kolejnej części owego kursu w przepięknym miejscu - w Supraślu. Przecudne, urokliwe miejsce... Cudowni ludzie... Wspaniałe, niezapomniane przeżycia i doświadczenie teatralnej przygody. TYLE się działo!!!
Wszystkie przeżycia wykraczają poza moje najśmielsze wyobrażenia... 
John Somers - nasz przywódca, lider, mistrz... Wspaniały człowiek, który przez 6 dni towarzyszył nam w tworzeniu wspaniałego widowiska z mieszkańcami i dla mieszkańców Supraśla. 
Ufam, że wszystkie ubogacające przeżycia i doświadczenia dojrzeją we mnie na tyle, aby podjąć się wspólnego teatralnego dzieła w naszej gminie. Wierzę w to głęboko, bo fakt, że dostałam się na ten kurs jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem a zarazem czuję spoczywającą na mnie odpowiedzialność, by nie zmarnować tego, co zostało mi dane i powierzone. Tak więc trzymajcie kciuki, abym potrafiła się tym wszystkim w odpowiednim czasie podzielić. 
Tydzień był bardzo intensywny, ale dziś powróciłam do swojego domku i rozpoczynam czas intensywnego odpoczynku :) 
Obiecuję nie zaniedbywać pisania, ale dzisiaj jestem już tak padnięta, że chyba czas na sen :)
Gorąco Was pozdrawiam życząc spokojnej nocy... 

Oczywiście myśl (Marka Twaina) na jutrzejszy - ufam - wspaniały dzień :)


poniedziałek, 1 lipca 2013

No i niedziela minęła w błyskawicznym tempie... Rano jeszcze spędzaliśmy czas z naszymi biwakowiczami a popołudnie z rytmami zumby. Pisałam Wam, że mój mąż miał dzisiaj występ podczas gminnego letniego festynu. Dzisiaj tak sobie go pooglądałam i mogę śmiało powiedzieć, że rusza się niesamowicie a taniec ma we krwi :) Jestem z niego naprawdę dumna...
Po powrocie ucięliśmy sobie wieczorną drzemkę. Śmiać mi się trochę z nas chciało, bo byliśmy tak zmęczeni, że w trójkę zasnęliśmy w mgnieniu oka. Tyko Faustyna marudziła,żeby zgasić światło, chociaż wcale nie było zapalone (raczej miała na myśli światło zachodzącego słońca ;)
Po 1,5 godzinnym odpoczynku wstałam, żeby dokończyć wypełnianie szkolnych dokumentów. Wprawdzie to już WAKACJE :) ale jeszcze troszkę pracy przed nami. Ten tydzień mamy na twórczą, szkolną pracę, aby zakończyć ten rok szkolny i naprawdę rozkoszować się wyczekiwanym odpoczynkiem. 
Jutro nowy tydzień. Życzę Wam, aby rozpoczął się naprawdę słonecznie, abyście potrafili odnaleźć w każdym dniu promyk radości... Bądźmy wytrwali i silni, kiedy przyjdą trudności, a jeżeli nie przyjdą - tym bardziej się z tego cieszmy.
A na budzący się do życia nowy dzień...

"Bądź niczym bijące źródło, nie zaś jak staw, w którym zawsze stoi ta sama woda"
Paulo Coelho