piątek, 31 maja 2013

"Zastanawiam się - rzekł - czy gwiazdy świecą po to, żeby każdy mógł pewnego dnia znaleźć swoją"

Dobry wieczór :)

Jak mija Wam ostatni dzień maja? Jutro już czerwiec i nie wiem jak Wam, ale mi czerwcowy czas zawsze kojarzy się bardzo miło. 
W dniu dzisiejszym wyjątkowo dużo myślę o pewnej przepięknej, starej książce (zapewne wielu z Was doskonale ją zna). Mowa o "Małym Księciu". Mimo bardzo wielu książek, które przeczytałam - ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Czytałam ją jako dziecko, później jako nastolatka a dzisiaj wróciłam do niej jako dorosła kobieta :) Od dawien, dawna osobom ważnym w moim życiu cytuję jej najpiękniejsze i najważniejsze fragmenty - jakże aktualne i ponadczasowe. 
Wam także postanowiłam dwa zaserwować ;)
(chyba te podobają mi się najbardziej)


"... dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidzialne dla oczu"

"Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś. Odpowiedzialny za swoją różę"

 Piękne, ujmujące... Gorąco polecam Wam książkę - naprawdę warto po nią sięgnąć. 

Cóż jeszcze u mnie... 
Poranek spędziłam w szkole z racji dyżuru. Zbytnio się nie nudziłam, bo sprawdzałam ćwiczenia klasy V, załamując się niekiedy bez reszty ;) Później bawiłam się w kucharkę, sprzątaczkę i dziecięcą opiekunkę (3 w 1). A jeszcze później byłam nauczycielem badaczem ;) 
Tak oto owocnie minął mi dzień. 
Jutrzejszy także zapowiada się pracowicie. Gdyby ktoś z Was miał ochotę posmakować wolontariatu, to jutro w siedzibie naszego Stowarzyszenia prowadzę kolejne warsztaty dla wolontariuszy na które wszystkich chętnych serdecznie zapraszam :) Jutro zajmiemy się rozpoznawaniem i określaniem potrzeb środowiska lokalnego - myślę, że będzie ciekawie i baaaardzo kreatywnie. 
To tyle na "dziś" :)
No moi drodzy... Czekam na Wasze wpisy i zachęcam do dzielenia się tym, co u Was. Chciałabym się trochę pokrzepić i zainspirować Waszym działaniem. Tak więc... DO DZIEŁA :)

czwartek, 30 maja 2013

Nic tak nie działa inspirująco, jak uśmiech i dobry humor :)

Na mnie... - a na Was?

Postanowiłam usiąść troszkę do komputera i zrobić "coś" owocnego i pracowitego :) Dzień mija mi oczywiście w zawrotnym tempie, ale chyba zawsze tak jest, że to co przyjemne, mija podwójnie szybko (mam tu na myśli wolne od szkoły :)
Pogoda piękna, ale coś mi się zdaje, że lada moment nadciągnie burza - wszystko na to wskazuje... 

Dzionek u mnie bardzo miły, chociaż nocka była dosyć ciężka. Faustynka kiepsko spała; miała katar i chyba bolało ją gardło. Rano ruszyliśmy do lekarza - okazało się, że to wirusowe przeziębienie. Jest raczej pogodna, ale ma straszny katar. Ufam, że szybko jej przejdzie. 
Co do dalszej części dnia, to w planach mamy: odpoczynek, nabieranie siły i cieszenie się sobą :)
Wieczorkiem jeszcze się odezwę a Wam życzę dobrego humoru i uśmiechu - może zadziałacie na kogoś inspirująco :)

środa, 29 maja 2013

No i nie pomyliłam się pisząc po północy o pięknym, słonecznym "dziś". Dzień był naprawdę upalny i do tego udany w 100% :)
W szkole totalne sportowe zakręcenie - Dzień Dziecka/Dzień Sportu. Z naszymi uczniami wyruszyliśmy na ognisko i rozgrywki sportowe. Nie obyło się bez meczu nauczycielki kontra nauczyciele :) Dziewczyny gorąco nas dopingowały, ale czułyśmy z Anią, że musimy dać wygrać naszym kolegom, wszak dzisiaj Dzień Dziecka ;)
Później twórcza praca z "badaniem w działaniu" w tle i wieczorek w domku z rodziną.
Oczywiście jeszcze w ciągu dnia kilka informacji...
1) Niezbyt miła, chociaż różnie można ją odbierać - niestety, nie udało mi się zakwalifikować na kurs "Teatr w społeczeństwie". Z całej Polski zostało wybranych 20 osób :( oczywiście cały dzień o tym myślę z wielkim żalem, ale ufam, że jeszcze nie wszystko stracone. Oddaję to i powierzam Temu, który wie, jak ma być :) Dobra wiadomość w całej tej sytuacji jest taka, że jestem 3 na liście rezerwowej, wśród osób, które wprawdzie nie zakwalifikowały się na kurs, ale zdobyły największą liczbę punktów. Mam nadzieję, że są jeszcze szanse, że może ktoś jednak zrezygnuje i będzie mi dane wziąć udział w tej niesamowitej przygodzie z teatrem. Zobaczymy... 
2) Otrzymaliśmy dofinansowanie na organizację wypoczynku dla dzieci z Mazowieckiego Kuratorium Oświaty - i tu wielka radość, bo wprawdzie nie jest to kwota jakiej się spodziewaliśmy, to jednak traktujemy to jako sukces i dar, że zawsze "coś" uda nam się dzięki dofinansowaniu zadziałać.
To tyle z mojego dnia pełnego wrażeń :)
Oczywiście myśl na jutrzejszy czas...

"Wystarczy iskierka dobroci, a świat zacznie się zmieniać"

Zapoczątkujmy tą małą iskierkę :)

"Skoro nie można się cofnąć, trzeba znaleźć najlepszy sposób, by pójść naprzód"
                                                                                                                                      Paulo Coelho


Znalazłam piękny cytat... Oczywiście może być naszą złotą myślą na "dziś"... piękne, słoneczne "dziś" :)

wtorek, 28 maja 2013

"Nie ma większego piękna nad życie"

:) Co tam u Was?

U mnie totalne lenistwo - zastanawiam się, czy to jakieś opóźnione przesilenie ;) ale to nieprawdopodobne, jak bardzo się lenię w ostatnich dniach. Wczoraj poszłam bardzo wcześnie spać a dzisiaj - hm... też nic mi się nie chce. 
Może dlatego, że ostatnie dni są tak absorbujące i pełne różnorakich aktywności. 

Kilka dni temu wzięłam udział w bardzo ciekawym spotkaniu o dosyć dziwnej nazwie "audyt równościowy". Spotkanie miało miejsce w naszym Stowarzyszeniu i było częścią projektu, który pomaga rozwijać się Stowarzyszeniom. Tworzy się plan rozwoju i krok po kroku wprowadza się go w życiu pod okiem tutora. Już kiedyś miałam styczność z tutoringiem (tak na marginesie - świetna sprawa). Oczywiście w pełni zainspirowana odnalazłam świetną szkołę tutorów i zapisałam się na jesienne szkolenie. Wszystkim gorąco polecam (zwłaszcza nauczycielom, którzy chcą, aby daleko im było do ideału... - a propos wpisu sprzed kilku dni odnośnie idealnego nauczyciela :) Głównie chodzi o to, aby być wsparciem dla uczniów, aby odkrywać w nich największe pokłady energii, zdolności, możliwości. Być ich towarzyszem w edukacyjnej podróży. Naprawdę rewelacja :) 
A dzisiaj... Byłam na szkoleniu dla katechetów w Ostrołęce. Uczyliśmy się budować właściwe relacje na katechezie - taka tematyka. Dosyć ciekawe, chociaż jakiś specjalnych oczekiwań nie miałam. I może dobrze. Byłam otwarta na to, co zostało przygotowane. Tak po prostu. 
Nie obyło się bez kolejnych inspiracji i pomysłów :) - no tak, już wiem, że co niektórzy w odpowiedni sposób to skomentują, ale to szczegół... Podzielę się tym z Wami mimo wszystko - pomyślałam sobie, że bardzo bym chciała prowadzić takie szkolenia i postanowiłam zrobić wszystko, aby wdrożyć pomysł w życie. Już kiedyś o tym myślałam, ale chyba niezbyt poważnie, bo nigdy nie robiłam niczego, aby pomysł zrealizować. Aż do dzisiaj... Jutro zadziałam - zadzwonię albo napiszę gdzie trzeba i zobaczymy. Może się uda... Oczywiście bez przesady - może nie czuję się w 100% kompetentna, ale dlaczego niby nie miałabym spróbować... "Kto nie dąży do rzeczy niemożliwych, nigdy ich nie osiągnie". Tak więc czasami trzeba zawalczyć o marzenia... Tak często są w zasięgu ręki, prawda? :)

Tyle u mnie... A u Was?

poniedziałek, 27 maja 2013

Mieć nadzieję :)

Z nadzieją spojrzałam dzisiaj w niebo... Dało się dostrzec, że pomimo pochmurności przedziera się przez nie bardzo jasny promień światła - pomogło mi to zmienić moje dzisiejsze nastawienie do życia.
Nie obyło się bez buntowniczego nastawienia i w takim oto klimacie pozostaję do "teraz" - oczywiście "pozytywnie buntowniczym" :)
Wkurza mnie to, kiedy ktoś uważa, że wie lepiej czego mi potrzeba i co jest dla mnie dobre. Paradoksalne i śmieszne jest to wszystko, ale postanowiłam przejść obok tego z podniesioną głową. Przecież tak naprawdę wszystkie nasze działania mogą w naszym mniemaniu służyć dobru drugiego człowieka - szkoda tylko, że czasami to zwykłe złudzenie a zderzenie z rzeczywistością sprawia, że nie jesteśmy w stanie już niczego naprawić, bo "było i minęło bezpowrotnie". 
Ale może dzięki temu, że życie składa się z takich momentów, jest ciekawe i czasami potrafi dać prawdziwego kopniaka, żeby obudzić... 
Postanowiłam już nigdy nikomu nie pokazywać swojej słabości, z rozżalaniem się na temat różnorakich problemów włącznie... Po co? Przecież skoro jestem taka silna, to na pewno na tyle, żeby przyjąć i poradzić sobie z tym, co Bóg składa na moje barki (bo przecież On nie daje nam więcej, niż bylibyśmy w stanie udźwignąć). 
To tyle z południowych rozważań... odezwę się jeszcze :)

Myśleć o tym, co prawdziwe, czuć to, co piękne i kochać co dobre - w tym cel rozumnego życia

A to już złota myśl na dzisiejszy dzień :)

niedziela, 26 maja 2013

...



Idealny nauczyciel powinien być… daleki do ideału. Przekorny i prowokacyjny. Powinien iść pod prąd. Łamać schematy. Prowokować do myślenia. Pokazać, że myślenie nie boli, a mózg jest najseksowniejszym z ludzkich organów. Nie nakładać do głowy łopatą, ale dać ją do ręki i pokazać, jak można, a nie jak trzeba, jej użyć. Nie lepić uczniów, używając identycznej foremki, nie kneblować im ust nauczycielskim autorytetem i pamiętać, że poczucie humoru jeszcze nikogo nie zabiło.
                                                                                     Karina Bonowicz

Kochani, rewelacyjny tekst...
Codziennie się nim zachwycam a w dniu dzisiejszym dzielę się nim z Wami :)
Ufam, że przyjdzie taki piękny czas, że stanę się takim "idealnym" nauczycielem, dalekim do ideału ;)  

Każda łza uczy nas jakiejś prawdy...

Ciekawe, jakiej prawdy nauczyła mnie dzisiaj... Okaże się wkrótce.

Spokojnie, nie martwcie się - nie zamierzam dzisiaj smęcić, chociaż myśl dnia mogłaby na to wskazywać. Postanowiłam być baaaardzo silną i ufam, że nie jest to chwilowe. 
Jeżeli w naszym życiu dzieje się coś, co powoduje, że pojawia się owa łza - to znak, że trzeba wytężyć siły i sobie ze wszystkim najnormalniej w świecie poradzić. Czasami trzeba to zrobić w samotności, żeby dowiedzieć się, jacy jesteśmy silni :) Pamiętacie? Co cię nie zabije, to cię wzmocni... I tyle pesymizmu połączonego z optymizmem :)

Poza drobnymi wyjątkami dzień minął mi bardzo miło. Z okazji mojego święta pojechaliśmy całą rodzinką na salę zabaw, malutkie zakupy i duuuuuże lody :) mniam... było pysznie.
Teraz już z mężem zasiadamy do naszych codziennych, wieczornych prac. Oczywiście w przerwach będę jeszcze "coś" dopisywała na blogu a jak tylko pojawi się we mnie coś, czym warto byłoby się natychmiast z Wami podzielić - obiecuję napisać. Gorąco pozdrawiam.
"Życie ubogaca się każdym darowanym gestem miłości"


A to dla Ciebie Mamusiu... dziękując za każdy gest Twojej miłości :)
Ufff... Zakończyłam swoje szkoleniowe prace i poszły mailem w świat :) Mam nadzieję, że zbyt wielu poprawek nie będzie.

Obiecałam, więc piszę :) Ale w sumie to tylko króciutko, bo chyba pora się położyć. Plany były ambitne, ale udało się je zrealizować tylko w połowie. Jak tak patrzę na moje dziewczyny, które już słodko drzemią, to myślę sobie, że nie warto chyba dla projektu zawalać nocy. Warto jednak czasami kierować się zasadą, że "co masz zrobić dzisiaj, zrób jutro". I niech tak na ten moment zostanie...

P.S. Moi drodzy uczniowie... nie bierzcie sobie do serca powyższego zdania ;)

sobota, 25 maja 2013

Dobroć jest cichym czynieniem tego, o czym inni głośno mówią

Taką myśl kochani serwuję Wam na dzisiejszy wieczór i jutrzejszy poranek :) Mam nadzieję, że wszystkim się spodoba i poczujecie potrzebę zachowania jej w sercu. Do mnie bardzo przemawia. 

Co tam u Was? Jak minęła Wam deszczowa, pochmurna sobota? Mam nadzieję, że nie wpłynęła na Was przygnębiająco... Wyobraźcie sobie, że ja od wczoraj mocno leniuchuję. Oprócz tego, że zrobiłam postęp i w dniu wczorajszym (jak już dobrze wiecie) położyłam się dosyć wcześnie spać (jak na moje możliwości) to dzisiaj pozwoliłam sobie na popołudniową drzemkę :) (dzięki mojemu mężowi  oczywiście, który zajął się dziećmi). Wspaniale jest tak po prostu odpocząć, oderwać się od tylu spraw, które nade mną ciążą i czekają na wykonanie. 

Dzień minął mi bardzo miło. Rano króciutkie wprawdzie, ale jakże owocne spotkanie z Anią, godzinka zajęć z dziećmi w szkole i czas spędzony z dzieciaczkami i mężem w domku. Oczywiście nie zabrakło gości :) - tacy goście mogą odwiedzać nas codziennie...
I tak dzień minął. Teraz już tylko pozostała mi nocna praca, bo z mojego pisania wynika (i rzeczywiście tak jest), że zbyt dużo nie udało mi się zrobić. Zasiadłam więc do komputera, a w planach: dokończenie pracy ze szkolenia i napisanie projektu :) Ale obiecuję, że po północy się odezwę. Gorąco pozdrawiam...

P.S. Jeżeli ktoś ma ochotę na nocną przekąskę (tak, wiem, że to niezdrowe...) zapraszam. Właśnie upiekły się przepyszne babeczki ;)

piątek, 24 maja 2013

Radość, jak wiosna otwiera pąki zamkniętego w sobie człowieka

Zastanawiałam się dzisiaj jaka byłam, zanim stałam się szaloną optymistką (choć ostatnio może kiesko mi wychodzi ten optymizm, ale to się zmieni - pracuję nad tym... :)
Wiem, że był w moim życiu dosyć ciężki i długi czas, kiedy wiele narzekałam, nie cieszyłam się z tego, co mam itp. Czasami jeszcze takie chwile wracają, ale myślę, że są już sporadyczne.
Spójrzcie, o ile życie jest barwniejsze i piękniejsze, kiedy potrafimy w nim dostrzec drobiazgi, które wnoszą w nie wiele radości. A ludzie? Obracamy się nieustannie w towarzystwie przeróżnych osób - smętnych, narzekających na wszystko i wszystkich, ale także tych, które stają się dla nas promykiem słońca, źródłem bez którego usychamy...
Myślę, że z pełną świadomością mogę stwierdzić, że powinniśmy zawsze i wszędzie podążać tam, gdzie czeka na nas "Ktoś", kto ubogaca nasze życie, czyni je niepowtarzalnie pięknym... Dbajmy o takie znajomości, przyjaźnie. One uczynią nas prawdziwie szczęśliwymi :)

To taka moja refleksja na DZIŚ :) sama nie wiem skąd się wzięła i czym się tak nastroiłam... 

Co do dzisiejszego dnia, to minął szybko, owocnie i w miarę bezboleśnie :) Zajęcia w szkole, później spotkanie w Stowarzyszeniu i zebranie z rodzicami podczas którego z kolegą przeprowadziliśmy "Badanie w działaniu". Dzisiaj poczułam, że to, co robimy ma wyraźny i głęboki sens. Cieszę się, bo mimo nawału pracy dajemy radę to wszystko jakoś ogarnąć a satysfakcja, jaka płynie z tego, że robimy "coś" dla dzieci jest dla mnie największą nagrodą i radością.
A teraz, cóż... postanowiłam iść spać :) 
(uwierzycie w to? JA, Anita idę spać o godzinie 21.56 :) muszę to zapisać, bo nikt mi nie uwierzy...)

Spokojnej nocy kochani...

Z każdej ciemnej doliny jest jakieś wyjście, jakiś tęczowy szlak

Oj... dzisiejszy dzień to istna masakra. Czasami sobie myślę, że nic i nikt nie jest w stanie mnie zaskoczyć, a jednak... :)
Ale czuję się po dzisiejszym dniu o wiele bardziej silna, bo podjęłam walkę z czymś, co nazywa się brakiem szacunku do drugiego człowieka... 
Walka zawsze boli, jest ciężka - tak też było dzisiaj. Ale ufam, że wyszłam z niej obronną ręką. Że przyniesie dobre owoce i sprawi, że świat chociaż w niewielkiej części będzie lepszy.

Wiem, że nie tylko w moim szkolnym życiu pojawiają się ciemne doliny... wiem też, że z każdej takiej doliny jest owy, tęczowy szlak. Musimy go tylko odnaleźć, spojrzeć na wszystko innym spojrzeniem :) ja chyba tak dzisiaj uczyniłam i czuję się z tym cudownie.

Wszystkim strudzonym walką o PRAWDĘ także z całego serca tego życzę...

czwartek, 23 maja 2013

"Każdy liść spadający z drzewa ukazuje nam nieco więcej nieba"

No kochani... Jeszcze tylko dwa dni i weekend. Czasami mnie to śmieszy, że jak zbliża się zakończenie roku szkolnego to liczę dni od weekendu do weekendu. Powodem jest zapewne fakt, że jestem już tym rokiem naprawdę zmęczona i liczę na to, że w wakacje odpocznę, spędzę czas z rodziną i zrealizuję wiele twórczych pomysłów, bo w końcu będę miała na to wszystko czas. Głęboko w to wierzę...
Póki co jeszcze trochę szkolnej pracy przed nami. Wchodzę w bardzo intensywny czas  - bo tak właśnie przedstawia się w moim kalendarzu CZERWIEC. Nie to, żebym narzekała, bo cieszę się, że mam co robić, bowiem "Najlepiej smakuje owoc naszych wysiłków". 
Dzień oczywiście minął mi bardzo szybko i bardzo intensywnie, bowiem jak w każdą środę, tak i dzisiaj do 20 byliśmy w szkole. Jeszcze trzy spotkania i ukończymy nasz kursik :) a w głowie pozostanie wiedza i umiejętność tworzenia kursów internetowych (mam nadzieję oczywiście ;)
Udało mi się także napisać program tegorocznych półkolonii. Jeżeli ktokolwiek jest zainteresowany i spełnia nasze w sumie niewielkie wymagania - zapraszamy! Będzie się działo - zapewniam :)
Moje szkoleniowe prace nadal czekają na odpowiedni moment, żeby je napisać :) istna masakra, ale szczerze mówiąc to nie mam ani czasu ani ochoty tego pisać. Obawiam się tylko, że w końcu przyjdzie "piękna" chwila, że ktoś nam podziękuje i nie zdobędziemy tego certyfikatu. Więc muszę się ogarnąć i w dniu jutrzejszym naprawdę wziąć się do pracy. Trzymajcie kciuki :)
A teraz już... 
                                  ... pozostawiam Was pośród tej pięknej nocy życząc spokojnych snów


wtorek, 21 maja 2013

Kiedy widzisz dobrego człowieka, staraj się go naśladować. Kiedy widzisz złego człowieka, zastanów się nad samym sobą.

I tak po słonecznym dniu, nastała ciemna noc duszy...
Refleksja dnia mówi sama za siebie, więc zachęcam do przemyśleń, bo zapewne nic nie jestem w stanie dzisiaj optymistycznego zapisać, choć może powinnam...

Wszystko jest trudne nim stanie się proste...

Witajcie:)
Nie ma jak to nasze nocne spotkania...
U mnie w domku "wielka cisza" - wszyscy już śpią a ja mam tą swoją krótką chwilę dla siebie. Lubię ten czas, kiedy po całym dniu ciężkiej pracy mogę oddać się chwili zapomnienia pisząc bloga, słuchając muzyki i ... No właśnie - zawsze też pozostaje miejsce na "i" :)
Tydzień rozpoczął się dosyć ciekawie. Poranne spotkanie z Anią, która powróciła z moim mężem ze szkolenia było wielką radością i oczywiście inspiracją do podejmowania nowych wyzwań. Jej... jak ja uwielbiam ludzi, którzy mają w sobie tyle energii, że są w stanie przysłowiowe "góry przenosić". Jest nas już więcej - pozytywnie zakręconych w odniesieniu do spraw ewaluacji :) (zadziwiające, bo nigdy bym nie przypuszczała, że będę kiedykolwiek mówiła o ewaluacji w samych pozytywach - oczywiście, jeżeli ktoś w 100% zrozumiał jej sens, choć jak się domyślam, niewiele jest takich osób. 
A po spotkaniu z Anią - hospitacja dyrekcji podczas mojej lekcji (zapowiedziana oczywiście). I klasa - najtrudniejsza, jak dla mnie. I tak jak przypuszczałam, łatwo nie było, ale ufam, że podołałam. Jutro wybiorę się na rozmowę podsumowującą, więc się okaże "co" i "jak". Na szczęście dzień nie był zbyt męczący, bo w poniedziałki mam niewiele godzin. Po powrocie do domku spędzałam czas z Faustynką i Weroniczką. I tak minął kolejny dzień... 
Jutro rozpoczynamy przygotowania do święta rodziny :) w tym roku damy czadu :):):)
Póki co... idziemy spać

Gdyby było Wam / Nam :) szczególnie ciężko w tym nowym, budzącym się do życia dniu, pamiętajcie: "wszystko jest trudne nim stanie się proste".

P.S. Izunia... tu szczególne pozdrowienia dla Ciebie - sprawiłaś mi swoim mailem wiele radości. Dziękuję, że jesteś :)

niedziela, 19 maja 2013

"Kto chce świecić, ten musi się spalać"

Chcecie być dla innych "słonecznym zegarem"? Ja bardzo... zwłaszcza wtedy, gdy będę odmierzała tylko te radosne i piękne godziny (to w ramach powrotu do dawniejszego posta). 
Zatem, jeżeli chcemy świecić... dla siebie, drugiego człowieka, Boga - musimy się nieustannie spalać. I zapewne to spalanie każdy z nas rozumie nieco inaczej. Dla mnie, to nieustanne pokonywanie swoich słabości, stawianie im czoła; powstawanie z upadków, przezwyciężanie siebie i nade wszystko DĄŻENIE DO OBRANEGO CELU.
Wówczas nasze światło przebije się przez najczarniejsze i najgroźniejsze chmury...
Tego Wam dzisiaj z całego serca życzę. 
                                                                                  
                                                                                                  WAM i sobie :)

sobota, 18 maja 2013

Nie poddawaj się - Bądź sobą - szukaj własnej drogi.

Za chwilkę południe :)
A ja zdążyłam już upiec pyszne babeczki na przyjazd męża. Jeżeli jednak ktoś z Was miałby ochotę na słodką chwilę zapomnienia - zapraszam ;)

Siedzę sobie w domku, odpoczywam i rozkoszuję się spokojem i tym, że nic nie muszę (przynajmniej chwilowo). Mamy malutkiego gościa (moją bratanicę) - Lenkę, która uroczo bawi się z Faustynką. Dzieci są takie zabawne, małe gadułki :)

Cóż poza tym... 
Dzielę się z Wami myślą dnia. Może niektórych to zdziwi, ale myślę, że każdy z nas codziennie, nieustannie powinien poszukiwać własnej drogi. Przynajmniej ja tak czuję... Żeby tak naprawdę się spełniać, żeby czuć, że nie marnuje się żadnej chwili, trzeba poszukiwać tego, co jest naszą drogą, nigdy się przy tym nie poddając. Może proste to nie jest, ale nikt nie powiedział, że życie ma być proste. Tylko wówczas będzie satysfakcjonujące, kiedy będzie kosztowało nas wiele wysiłku.
Jeżeli uda Wam się odnaleźć w dzisiejszym dniu "coś" niesamowitego, pasjonującego - napiszcie proszę o tym... O ileż łatwiej będzie nam podróżować ścieżkami życia, kiedy będziemy RAZEM :)

Zaufanie i szacunek są to dwa niewidzialne filary miłości, bez których nie może ona istnieć.

Dzisiaj jestem w bardzo dobrym nastroju :) (nie jest to wprawdzie spowodowane tym, że napotkałam na mniej trudności, niż zwykle - ale chyba zależne to jest od mojego nastawienia). Postanowiłam, że nikt i nic nie będzie w stanie mnie dzisiaj wytrącić z równowagi i myślę, że się udało. Moje nastawienie pozytywnie mnie nastroiło :)
W szkole - jak to w szkole. Bez problemów się nie obyło, ale ogólnie było sympatycznie. Myśl o jutrzejszym powrocie Ani i Pawła dodawała mi otuchy a perspektywa naszych twórczych działań buzuje w mojej głowie... ;) (strach się bać, co tu się będzie działo).
Wieczór wyjątkowo należał do bardzo udanych... miałam wyjątkowego gościa. Rety... przyszedł taki gostek :) naopowiadał mi tyle ciekawych rzeczy o swoich pomysłach, pokazał tyle rzeczy świadczących o jego kreatywności, energii i chęci działania, że bardzo się tym zbudowałam. Siedzieliśmy tak sobie, gadaliśmy i było naprawdę bardzo miło. Cieszę się, że na swojej drodze w ostatnim czasie spotykam tak wspaniałych ludzi. Może "Ktoś" chce mi pokazać, że właśnie wśród takich osób powinnam się obracać, żeby naprawdę spełniać się w tym, co robię. Tak też o tym myślę licząc na dalszą owocną współpracę. 
Dzisiaj w dalszym ciągu pracowaliśmy też nad castingami do filmu. Patrząc po efektach naszej dwudniowej pracy to wierzę, że będzie naprawdę wspaniały...
I tyle moi drodzy na dziś...


czwartek, 16 maja 2013

Mówienie jest dobre, milczenie lepsze; jedno i drugie jest złe, kiedy jest przesadzone

No moi drodzy... mamy półmetek dnia :) (tzn. kiedy zaczynałam pisać tego posta był półmetek, a teraz... :) Oczywiście zostawiłam tak komputer i w międzyczasie zrobiłam wiele owocnych rzeczy... Wzięłam udział w spotkaniu seniorów - już wcześniej Wam pisałam, że organizują dzień "Jak dobrze mieć sąsiada" a ja wraz z młodzieżą troszkę im w tym pomagamy. Poza tym to spędziłam czas z moimi rodzicami. Ostatnio nawet nie mamy kiedy się spotkać, żeby porozmawiać. U mnie z reguły maj jest bardzo pracowity, bo są Komunie, Białe Tygodnie itp. Ale cieszę się, że mam pracę - to najważniejsze, więc nie mogę i nie chcę narzekać. 
Dzisiaj rozpoczęliśmy kręcenie castingów do naszego szkolnego filmu: "Moja pasja, moje życie". Oczywiście jest to nasz nowy pomysł, który zrodził się już jakiś czas temu (pisałam wam o tym), ale nie było czasu, żeby w pełni się nim zająć. Aż do dnia dzisiejszego... bo oto właśnie pewni wspaniali, młodzi ludzie (kreatywność mają we krwi ;) dzisiaj sami ukazywali światu swój talent - nagrywając właśnie migawki z castingów. Robią to naprawdę świetnie, z pomysłem - takich ludzi potrzebuje współczesny świat - i takich ludzi MY mamy :) (śmiesznie to zabrzmiało). 
Cóż poza tym... 
Dzisiaj przygnębiłam się sama sobą. Rety... czasami jestem taka skomplikowana. Bardziej powinnam sobie wziąć do serca myśl dzisiejszego dnia: czasami nie warto gadać, ale milczeć też na pewne tematy się nie da... Nie będę strzelała teraz swojego wywodu, bo to nie o to chodzi. Mogłabym też ostro zamotać. Ciężko mi bez Ani i Pawła - czasami ta szkolna rzeczywistość mnie przytłacza. Tyle chciałabym zrobić, tyle siedzi we mnie niewykorzystanej energii. Nie zawsze jednak jestem ją w stanie w odpowiedni sposób spożytkować. Ale tak już chyba jest. Liczę na to, że po powrocie Paweł z Anią będą pozytywnie zakręceni i uda nam się zdziałać niesamowite rzeczy. Czas pokaże...
Czekam z utęsknieniem na weekend, który baaaardzo dużymi krokami nadchodzi. 
A na teraz... życzę Wam owocnego wieczoru i spokojnej nocki.

środa, 15 maja 2013

"Być dla innych słonecznym zegarem - odmierzać dla nich tylko słoneczne godziny"

:)

I tak mija kolejny dzień... Czas pędzi niesamowicie a ja zaczynam pomalutku odliczać dni do wakacji. Myślę, że nie tylko ja, prawda? 
Co tam u Was? Oj, u mnie dzisiaj... hm... sama nie wiem jak. Ciężko powiedzieć, bo ostatnio wiele się dzieje. Ukończyłam ostateczną wersję artykułu do biuletynu - wszystko zostało zaakceptowane, więc nie chwaląc się, jestem z siebie dumna :)
Ale spokojnie... Nie oznacza to, że nie mam co robić i będę się obijać. Przede mną do napisania kolejne dwa projekty i  program półkolonii 2013! Zdradzę pewną tajemnicę dla tych, którzy mają w planach spędzić z nami te 10 owocnych dni półkolonijnych. W tym roku przed nami "WAKACJE Z PIRATAMI". Będzie się działo!!! 
Cóż więcej?! Moja przyjaciółka z moim mężem wyjechali na szkolenie "Nauczyciel badacz". Kilka miesięcy temu sama w nim uczestniczyłam. Szkolenie rewelacyjne, naprawdę pozytywnie im zazdroszczę, bo wróciłam po nim bardzo "nauczycielsko odmieniona", pełna energii i zapału do działania. Wierzę, że jak wrócą, wspólnie dokonamy WIELKICH rzeczy :)
Póki co, mam wiele pracy więc odezwę się jutro. 
Gorąco Was pozdrawiam życząc spokojnej nocki...   

wtorek, 14 maja 2013

"Tyle jest możliwości i dróg do Boga, ilu jest ludzi, bo Bóg ma inną drogę dla każdego człowieka"

Witajcie moi towarzysze ziemskiej wędrówki :) Jak minął Wam dzień? 
Uff... Ja cieszę się, że po prostu minął, bo do łatwych nie należał (ale ostatnio u mnie to chyba norma, więc trudno się dziwić i dopatrywać czegoś niezwykłego). 
Rozpoczął się dosyć przykro... czasami mam wrażenie, że im bardziej pragnę być dla kogoś pomocną, obrywam ze zdwojoną siłą... Czujecie się czasami podobnie? A może to tylko we mnie jest problem, bo zbyt mocno angażuję się w chęć pomocy innym. Może łatwiej byłoby usiąść na swoich czterech literach i dać sobie spokój z pomaganiem, troską o innych... Najnormalniej w świecie zająć się swoim życiem...
Rety... chyba sama nie wierzę w to, co piszę :) Wybaczcie... Przejdzie mi ten pesymizm (jestem tego pewna). 
Zmieniła się trochę atmosfera pracy, ale nie będę się nad tym rozwodziła. Może tak ma po prostu być i KONIEC. Bez dalszych komentarzy w tej sprawie, prawda Aniu? ;)

Co do dalszych historyjek z mojego życia - to ukończyłam właśnie artykuł na temat Stowarzyszenia Tradycyjnie Nowoczesnych dla Wsi (ups.. zapomniałam Wam chyba o tym wspomnieć - a więc wspominam :) jestem członkinią owego Stowarzyszenia :)
Mazowieckie Centrum Polityki Społecznej wyraziło chęć i wolę napisania o nas biuletynu - oczywiście dla nas super wiadomość. Tylko "Ktoś" musiał napisać ogólny zarys artykułu do tego biuletynu i padło na mnie (też nic nowego ;) ale twórczą, nocną, kilkudniową pracę mam za sobą. Teraz to już chyba zostaną ewentualnie drobne poprawki - przynajmniej mam taką nadzieję. 
I tyle u mnie z DZIŚ :)  

Kończę pozostawiając Was z piękną myślą... życząc, aby każdy z nas odnalazł tą drogę, jedyną w swoim rodzaju, przygotowaną z myślą właśnie o nim, do Tego, który czeka z otwartymi ramionami...
     

niedziela, 12 maja 2013

Żyje się tylko raz! Ale jeżeli żyje się dobrze ten jeden raz wystarczy.

Jeżeli kogoś rozczarowałam brakiem wpisu w dniu wczorajszym - proszę o wybaczenie :) 

Witajcie... 
Wprawdzie to już ciemna noc, ale w moim życiu świeci słońce. To ciekawe, że po jakimś burzliwym, deszczowym czasie wcześniej czy później ono zawsze zaświeci (mam nadzieję, że ZAWSZE). 
Oczywiście to już norma, że przez weekend wcale nie odpoczęłam... Ciągle mam coś do zrobienia a części rzeczy ważnych w ogóle nie mam kiedy rozpocząć. No cóż, tak to już bywa i chyba zbytniego wpływu na to nie mam (słynę z angażowania się we wszystko, co tylko możliwe - niestety kosztem różności, ale nie będę się nad tym rozdrabniać). Czas oczywiście owocny, ale od początku...
Wczoraj przez nasz dom przewinęła się spora grupka ludzi, co było spowodowane Weroniczki urodzinami. Otóż moja starsza córa skończyła 7 lat :) ... jak ten czas leci... nie wiem kiedy te lata minęły. Jest już taka duża i mądra i taka baaaardzo grzeczna ;)
Wieczór pomimo tego, że dosyć mocno nas wymęczył, był bardzo miły. W końcu znaleźliśmy czas, żeby spędzić go w gronie rodzinnym i troszkę ze sobą pobyć. Wczoraj po raz pierwszy od niepamiętnych czasów położyłam się o "normalnej" porze. Wiem, że śmiesznie to brzmi, ale biorąc pod uwagę fakt, że w ostatnim czasie chodziłam spać o 2 bądź 3 nad ranem, to wczorajsza pora (21.30) była naprawdę bardzo wczesna. Cieszę się, bo w końcu się wyspałam... No, można tak powiedzieć, bo o 8 rano Faustynka już krzyczała "mamo" :)
Dzisiaj moje szkolne dzieciaczki miały Pierwszą Komunię. Cieszę się, że już mamy tę piękną uroczystość za sobą, bo zawsze bardzo mnie stresuje. Wszystko oczywiście było pięknie... Dzieci niesamowite: takie rozradowane, uśmiechnięte... Cudownie było patrzeć na te maleńkie, pełne spokoju twarzyczki.
Później obiadek z rodzinką i twórcza praca, która trwa do "teraz". Przede mną jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, które oczekują w kolejce, więc ruszam do dzieła. 
Oczywiście na  dobry sen ode mnie ... myśl dnia (jakże piękna, prawda? :)



sobota, 11 maja 2013

... i zamykając oczy, by odpocząć po całym dniu służby...

Witajcie nocą :) deszczową i wietrzną...
Dosyć późno się dzisiaj odzywam, ale pamiętam o Was, o czym świadczy ten późny wpis. Oczywiście dzień był bogaty w przeróżne przeżycia i bardzo intensywny (jak zwykle zresztą ;) czasami się nawet zastanawiam czy mam w ciągu dnia czas by odetchnąć, poczuć świeżość. Dzisiaj chyba miałam ku temu sposobność, co napełnia mnie wielką radością. 
Wprawdzie służbowo, ale udało mi się wymknąć do Ostrołęki, co już jest dla mnie pewną odskocznią i chwilą dla "siebie". Zawiozłam nasz projekt do Wojewody (trzymajcie kciuki, żeby przeszedł). Później małe zakupy, bo Weroniczka ma urodziny :) i powrót do domku. 
Wieczorem z mężem oglądaliśmy przepiękny film, który jest obecnie grany w kinach - gorąco Wam polecam "Cristiada". Przepiękne przesłanie... 

Ponieważ jutro czeka mnie bardzo pracowity dzień, pędzę odpocząć, życząc Wam spokojnej nocy:)

piątek, 10 maja 2013

"Jeden dzień może być perłą, a wiek może nic nie znaczyć"


Pamiętajmy o tym budząc się ze snu w przepiękny, dzisiejszy poranek :)

czwartek, 9 maja 2013

A jak Wy dzisiaj płyniecie? Pod prąd czy z prądem? :)
Mam nadzieję, że pod prąd..., chociaż dobrze wiemy, że wszystko "pod" jest trudne i pełne wyrzeczeń, wielokrotnego zaparcia się samego siebie. Ale jakaż radość z tak przeżytej, owocnej podróży...

Ja już jestem w domku. Odpoczywamy z Faustynką, ale lada moment ruszam na próbę dzieci komunijnych. Maj u mnie jest baaardzo pracowity (chyba jak żaden inny miesiąc ;)
Tej nocy ukończyłam w końcu projekt (wspominałam Wam o nim troszeczkę). Tytuł "EduKultura Uliczna" (brzmi ambitnie, prawda?). Zobaczymy, co dalej... Ufam, że otrzymamy to dofinansowanie i rozpoczniemy kolejną edukacyjno-artystyczną przygodę (tym razem na ulicy :)

Dzisiaj w tym zabieganiu przeczytałam bardzo ciekawy tekst na temat kobiet (wybaczcie Panowie, ale właśnie... dotyczący kobiet). Postanowiłam się nim z Wami podzielić, bo jest rzeczywiście niesamowity (tzn.mi się podoba, a Wy sami dokonajcie oceny).

"Mówiąc o kobiecie, można wymienić wiele cech mówiących o: jej wielkim zaangażowaniu w miłość, która czyni ją mężną i mocną; pragnieniu złożenia swych uczuć w czyjeś ręce; silnym wiązaniu się z czyimś dobrym słowem; mocnym odczuwaniu niesprawiedliwości; skłonności do pocieszania; pragnieniu bycia pocieszaną; bojaźliwości i ostrożności z natury; otwartości, lecz i łatwym zamykaniu się pod wpływem krzywdy; mówieniu przez przypowieści, a nie wprost; chęci i łatwości słuchania; łatwym uleganiu złudzeniom; usiłowaniu poddania innych pod swój urok, itp."

Św. Teresa od Jezusa

Wiele z tych cech to niezwykłe dary... owocujące rozlicznymi dobrymi dziełami, słowami, gestami. Tak więc Panowie - jeżeli jeszcze nie odkryliście złożoności kobiet, pragnień ich kobiecej duszy - bierzcie się do roboty :)

NA DOBRY POCZĄTEK DNIA...

Jeśli chcesz znaleźć źródło, musisz iść do góry, pod prąd


bo z prądem płyną tyko zdechłe ryby... 

środa, 8 maja 2013

Radość jest sercem duszy: ogrzewa tego, kto ją ma i ogrzewa wszystkich na których padają jej promienie

Witajcie... 
Co tam u Was słychać? Czy udało Wam się dzisiaj ogrzać promieniami radości? 
U mnie dzisiejszy dzień był wyjątkowo pracowity i zakręcony, ale przy tym jakże słoneczny :)
Uwielbiam taką pogodę: słońce grzeje, dodając każdemu mojemu działaniu energii i blasku. Cudowne odczucie. 
Oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że do 2.30 pisałam projekt a Faustynka wstała o 7 możecie się domyśleć, że byłam rześka i wyspana :) Na szczęście energia rozpierająca dzieci, nawet największym śpiochom nie pozwoli zasnąć - więc szkolny dzień jakoś przeżyłam... 
Teraz siadam pisać pracę zaliczeniową z projektu, co oczywiście robię w ostatniej chwili (nic nowego ;)
 
Gorąco pozdrawiam i obiecuję, że po północy zadedykuję Wam kolejną, złotą myśl :)

wtorek, 7 maja 2013

Nie wiem, czy godzinę 01:27 można nazwać wieczorkiem :) - ale niech i tak będzie...
Jeśli chodzi o mój sen to istna MASAKRA. Z niczym się nie mogę wyrobić, że już nie wspomnę o śnie :)
Właśnie skończyłam drobne rzeczy i powinnam przejść do poważniejszych, ale chyba nie dam już rady - jestem naprawdę padnięta. A jutro kolejny, ciężki dzień... 
"Co masz zrobić dzisiaj - zrób jutro" ;) i chyba na tym poprzestanę... 

Obiecałam, że się odezwę, więc się odzywam, ale raczej nic ambitnego nie jestem w stanie o tej porze stworzyć, więc najnormalniej w świecie życzę Wam spokojnej nocy.

Oczywiście z przesłaniem, jakże aktualnym... zapamiętajmy je, bo chyba wyjątkowo nam to nie wychodzi... (albo przychodzi z wielkim trudem)

"Przyznanie się do błędu jest już połową poprawy"


poniedziałek, 6 maja 2013

"Jesteś tutaj tylko przez krótką chwilę. Smakuj moment, który przemija"

Witajcie...  
U mnie w dniu dzisiejszym bardzo refleksyjnie i bogato w przemyślenia. Niesamowite, że przychodzą takie chwile w których zaczynamy myśleć o upływającym życiu i o tym, że czasami przemyka między palcami. Tak jak w powyższej myśli... jesteśmy tutaj, tak naprawdę tylko przez chwilę. Ciągle gdzieś gonimy, podążamy (w dodatku czasami w bliżej nieokreślonym kierunku). Czasami z Kimś, czasami w totalnej samotności. Po co? W jakim celu? 
Dlaczego tak się dzieje, że brak czasu na to, co naprawdę ważne?! 
Dzisiaj takim czasem zostałam obdarowana... i był to piękny, wartościowy czas. 
Poczułam się trochę silniejsza, ale jeszcze długa droga przede mną.
Właśnie wróciłam ze spotkania mieszkańców naszej miejscowości. Mała liczba obecnych, mogąca świadczyć o tym, że nie zależy nam na wspólnym dobru, że nie poczuwamy się do odpowiedzialności za to, co się z nami dzieje, jako wspólnotą. Ale nie chcę o tym myśleć... Lepiej wspomnieć o tym, że są ludzie prawdziwie oddani temu, co piękne... działaniu dla drugiego człowieka. I to niewątpliwie powód do dumy i radości. Wspólnie z Klubem Seniora "Bosewskie Starszaki" przygotowujemy się do integracyjnego dnia "Jak dobrze mieć sąsiada". Inicjatywa naprawdę bardzo ciekawa :) cieszę się, że jest mi dane się w nią włączyć, chociaż to znowu kolejna rzecz wymagająca ode mnie dużego zaangażowania. Ale dam radę :) - mam taką nadzieję...
To tak na początek... a wieczorkiem jeszcze się odezwę. 

P.S. Smakujcie życie... ;)   

niedziela, 5 maja 2013

"Trzeba umieć czekać, aż znikną wątpliwości"

No i stało się... Minął długi weekend majowy i wracamy do naszych szkolnych obowiązków. Oczywiście nie chcę narzekać, bo i tak jesteśmy w tym zacnym gronie osób, które miały 10 dni wolnego. Wszystko jednak co dobre, musi się kiedyś skończyć. Pociesza mnie myśl, że przed nami perspektywa wakacji, więc te dwa miesiące nauki baaardzo szybko miną.
Dzisiejszy dzień był prawdziwie słoneczny, chociaż w moim życiu pojawiło się kilka ciemniejszych chmur. Długo by opisywać jakiego rodzaju były to chmury (zresztą, nie wiem czy warto, bo ufam, że wkrótce optymistycznie je przepędzę). Póki co uczę się cierpliwości i znoszenia wszelkich trudności z pokorą. 
Właśnie zakończyłam sprawdzanie ćwiczeń. Moje skarby już śpią a przede mną jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Nie zamierzam dzisiaj długo siedzieć, bo chciałabym się wyspać (pytanie tylko, czy obecna pora już nie oznacza długiego przesiadywania :) tak już wygląda moje życie - chyba do tego przywykłam, że wszystkie "wielkie" rzeczy są w moim życiu wypracowywane nocą... 

Jeżeli ktokolwiek z Was ma trudny okres w życiu, a wiem, że TAK - trzymajmy się razem. Pamiętajmy, że niczego w życiu nie wolno się bać... strach jest zaprzeczeniem ufności... Uczmy się czekać, cokolwiek miałoby to oznaczać...

sobota, 4 maja 2013

Posiadanie choćby jednego wypróbowanego przyjaciela ochrania nas przed ciemnością

Już sobota...
Hm... Raczej nie będę smęciła, że jeszcze dwa dni i powrót do szkoły, bo kogo to interesuje :) - wszak jeszcze DWA dni. W każdej sytuacji trzeba znaleźć choć troszkę optymizmu i my oczywiście podążamy tą drogą.
Co tam u Was? Coś mało komentujecie, dzielicie się ze mną swoimi sprawami, przeżyciami. Specjalnie dla Was odblokowałam możliwość komentowania bez logowania. Wpisując komentarz, trzeba wybrać: "anonimowy", tak więc do dzieła!!!

Co do dzisiejszego dnia to jest baaardzo owocny. Otóż w dniu dzisiejszym poprowadziłam warsztaty dla wolontariuszy pt. "CZAS NA CIEBIE - PODARUJ SIEBIE". W warsztatach wzięło udział 8 osób - niesamowitych osób. Jestem naprawdę bardzo zbudowana tym, że mamy takich wspaniałych, młodych ludzi, którzy pragną działać poświęcając się dla innych. Dziewczyny pomysłowe, szalone (pozytywnie oczywiście - podobnie zresztą, jak ja) kreatywne i twórcze. Mogłabym tak wymieniać dłużej, bo są naprawdę niesamowite. Bardzo się cieszę, że mogłyśmy się dzisiaj spotkać, bo czuję, że w moim życiu rozpoczyna się kolejna, wspaniała przygoda. Wierzę, że przed nami wiele wspaniałych chwil i wytężonej pracy - po owocach ją poznamy :) Oczywiście pomysłów tysiące, które będziemy wprowadzać kolejno w życie. 
Cóż jeszcze... Na szczęście Faustynce przechodzi ten paskudny wirus, ale jeszcze jest trochę osłabiona - właśnie zasypia. Mój mąż wziął się za wiosenne porządki, Wercia na podwórku a ja... zabieram się do dalszego sprawdzania kartkówek i sprawdzianów. Bo lada moment stwierdzę, że tyle wolnego a ja kolejny raz niczego nie zrobiłam. 
Pozdrawiam Was słonecznie życząc... uśmiechu, radości i świeżego powiewu wiatru w żagle życia

P.S. Dla ocalenia od zapomnienia - jeszcze raz dziewczyny wielkie dzięki za to, że jesteście :)

 

piątek, 3 maja 2013

Życie jest pełne cudów... Ty jesteś jednym z nich!

Dzień dobry :)

Wprawdzie dzisiejszy dzień jest bardzo pochmurny i nie nastraja pozytywnie, to jednak zachęcam do pogody ducha i optymistycznego myślenia. Zdaję sobie sprawę, że może nie być łatwo, bo są ludzie na których pogoda ma dosyć duży wpływ (ja także należę do takich osób, więc oczywiście siedzę przy komputerze z kubkiem kawy - wydaje mi się, że nadal śpię i próbuję się obudzić). 
U nas chorowicie. Faustynka złapała jakiegoś wirusa i właśnie zasnęła ze stanem podgorączkowym. Weroniczka natomiast korzysta z wolnego od szkoły i wyleguje się u babci i dziadka. A MY? Siedzimy razem przed komputerem, popijamy kawkę i dzielimy się tym, co w ostatnim czasie dzieje się w naszym życiu :) a dzieje się dużo, więc jest o czym mówić. Mój mąż był przez ostatnie trzy dni na warsztatach dobrej zabawy w Łomży. Oczywiście przyjechał zachwycony i naładowany pozytywną energią. O pomysłach na przyszłość nie wspomnę. Tak więc moi drodzy... każdy, kto się wybiera na kolejną edycję półkolonii może być pewny, że będzie się działo :) 
Cóż więcej?! Piszę kolejny projekt... Ale szczegóły niech jeszcze pozostaną chwilową tajemnicą. Obmyślam jeszcze szczegóły, więc jak już ustalę co i jak, to na 100% się z Wami wszystkim podzielę i zaproszę do udziału. 
Dzień zapowiada się pracowicie, ale nie martwcie się... Pamiętam, że dzisiaj jest piękne, majowe święto, więc nie zamierzam się przepracowywać. Pozdrawiam życząc radosnego dnia.


czwartek, 2 maja 2013

"...NAWET JEŚLI WSZYSCY JUŻ W CIEBIE ZWĄTPILI - POKAŻ, ŻE SIĘ MYLILI"

Witajcie :)
W sumie przez przypadek natknęłam się dzisiaj na powyższy tekst... (chociaż myślę, że w życiu tak naprawdę nie ma przypadków). Bardzo spodobały mi się powyższe słowa, więc postanowiłam je utrwalić... i oczywiście podzielić się nimi z Wami. 
Był taki czas w moim życiu w którym przykładałam bardzo dużą uwagę do tego, co inni mówili bądź myśleli na mój temat. Trwało to dosyć długo i czasami naprawdę bolało. Najczęściej wtedy, gdy słowa dosyć mocno mijały się z prawdą. W odniesieniu do wielu sytuacji z mojego życia, bądź życia ludzi, obserwowanego z boku przerażająca staje się myśl, że człowiek wobec nieprawdziwych zarzutów nie jest się w stanie wybronić. Powiedzieć można tak naprawdę wszystko... mało kto się nad tym współcześnie zastanawia, ale czasami piętno tychże słów odciska się dosyć mocno w dalszym naszym życiu. 
Na szczęście etap ten  mam już za sobą, co naprawdę mnie cieszy. Z czasem dojrzałam do tego, że jeżeli "ktoś" ma problem z moją osobą, to rzeczywiście jest to jego problem - nie mój. Przestałam walczyć z ludźmi mówiącymi nieprawdę. Ale nie przestałam udowadniać małymi kroczkami, jak często ta "ich" prawda jest nieprawdziwa. Obiecałam sobie, że zawsze kiedy się da - udowodnię człowiekowi jego fałsz i zakłamanie (szczerze mówiąc to było już wiele sytuacji, kiedy mi się to udało). Nie czułam wówczas jakiejś ogromnej satysfakcji, bo taka konfrontacja nigdy nie jest miła, na niewiele się także zdaje - niestety :( bowiem ludzie, którzy z natury są zakłamani nie mają w sobie autorefleksji. Jedyne, co dzięki takim sytuacjom zyskuję to świadomość, że gdzieś przychodzi taki moment, że prawda na 100% zwycięża. 
A jedynie ocena innych ma dla mnie znaczenie, kiedy są to ludzie prawdziwie wartościowi i ważni w moim życiu. Tylko takich osób warto słuchać, zastanawiając się nad ich zdaniem czy wypowiedzianym słowem. 
To taka refleksja, którą chciałam się  Wami podzielić. Pokazujmy innym, jak bardzo się mylą, kiedy wiemy, że tak jest - zwłaszcza w odniesieniu do naszej osoby! Walczmy zawsze o prawdę :)

środa, 1 maja 2013

:) niebo pełne słońca

Witajcie w porze nocnej :)

Jak minął Wam dzień wypoczynku? Mi oczywiście pozytywnie - jakże by mogło być inaczej, kiedy nic nie musiałam?! :)

Faustynka zasnęła, Weroniczka u dziadków a mąż też wybył z domu, tak więc wieczór mam tylko dla siebie... Przede mną było nie lada wyzwanie - rozpalenie w piecu :) ale chyba dałam radę, co okaże się za chwilę :)
Wieczór zapowiada się baaardzo interesująco, bowiem już na stole oczekują kartkówki i sprawdziany. Ale cóż może być piękniejszego od ciszy domowego ogniska i kubka kawy... W takich warunkach można sprawdzać całą noc ;) (oczywiście żartuję, ale kiedy nie czuję - jeszcze nie czuję - szkolnego ciśnienia, jest ok.)
Wracam zatem do sprawdzania.
Dla nocnych pracusiów - życzę wytrwałości :) a dla tych, którzy na maksa korzystają z odpoczynku - spokojnej nocki.

Tylko człowiek który pracuje, może cieszyć się wypoczynkiem

Rozumiem, że biorąc pod uwagę powyższe stwierdzenie, wszyscy dzisiaj odpoczywamy :) Niby to takie oczywiste i prawdziwe, ale jeżeli zgłębimy owe stwierdzenie może się okazać, że są ludzie, którzy tylko udają, że pracują (oczywiście bez podtekstów - Aniu... Ty najlepiej wiesz o kim mowa :) prawda???
Ale bez operowania nazwiskami :)

Są też tacy, którzy może niewiele robią i jeszcze przeszkadzają w działaniu innym (o tym już dosyć dużo pisałam, więc może nie warto psuć sobie humoru takim tematem ;) - zwłaszcza, że dzisiaj taki piękny, majowy dzień :)

No dobrze... Co tam u Was? Ja odpoczywam, słucham muzyki i opiekuję się moimi skarbami. Na szczęście zajęły się chwilowo sobą, więc ja też mam chwilę dla siebie. Wypiłam kawkę i... NIC NIE MUSZĘ!!! Wspaniałe są te dni totalnej swobody i poczucia, że... nic nie muszę :) Jeszcze chwilę się poobijam a później wyjdę na pierwszy, majowy spacerek :) Was także do tego gorąco zachęcam. Wyjdźmy z domu i spędźmy miło czas, wykorzystując go do czynienia naprawdę wielkich rzeczy. Pokażmy innym jak to jest cieszyć się życiem. POWODZENIA!!!