Chcecie być dla innych "słonecznym zegarem"? Ja bardzo... zwłaszcza wtedy, gdy będę odmierzała tylko te radosne i piękne godziny (to w ramach powrotu do dawniejszego posta).
Zatem, jeżeli chcemy świecić... dla siebie, drugiego człowieka, Boga - musimy się nieustannie spalać. I zapewne to spalanie każdy z nas rozumie nieco inaczej. Dla mnie, to nieustanne pokonywanie swoich słabości, stawianie im czoła; powstawanie z upadków, przezwyciężanie siebie i nade wszystko DĄŻENIE DO OBRANEGO CELU.
Wówczas nasze światło przebije się przez najczarniejsze i najgroźniejsze chmury...
Tego Wam dzisiaj z całego serca życzę.
WAM i sobie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz