Na mnie... - a na Was?
Postanowiłam usiąść troszkę do komputera i zrobić "coś" owocnego i pracowitego :) Dzień mija mi oczywiście w zawrotnym tempie, ale chyba zawsze tak jest, że to co przyjemne, mija podwójnie szybko (mam tu na myśli wolne od szkoły :)
Pogoda piękna, ale coś mi się zdaje, że lada moment nadciągnie burza - wszystko na to wskazuje...
Dzionek u mnie bardzo miły, chociaż nocka była dosyć ciężka. Faustynka kiepsko spała; miała katar i chyba bolało ją gardło. Rano ruszyliśmy do lekarza - okazało się, że to wirusowe przeziębienie. Jest raczej pogodna, ale ma straszny katar. Ufam, że szybko jej przejdzie.
Co do dalszej części dnia, to w planach mamy: odpoczynek, nabieranie siły i cieszenie się sobą :)
Wieczorkiem jeszcze się odezwę a Wam życzę dobrego humoru i uśmiechu - może zadziałacie na kogoś inspirująco :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz