Jakże piękna jest jesień... Zawsze lubiłam tę porę roku, ale ostatnio jakoś tak bardziej zaczęłam ją dostrzegać i podziwiać. Jest cudowna...
Myślę, że to zasługa chwili wytchnienia, odpoczynku i zatrzymania się - przez trzy dni byłam na szkoleniu (pisałam Wam o nim). Nasza sala wykładowa mieściła się na parterze i miała wiele przeszklonych drzwi - wystarczyło je otworzyć, aby znaleźć się w parku i morzu jesiennych liści. Był to cudny widok :) Tak oto zbudziły się we mnie owe jesienne refleksje ;)
Jestem już w domku z moimi słoneczkami - stęskniłam się bardzo, ale cieszę się tym czasem, który przeżyłam na szkoleniu - naładowałam akumulatory i na nowo ogarnęła mnie chęć działania, ewaluowania własnej pracy. Treści szkolenia i ludzie, których tam spotkałam - coś niezwykłego... W takich miejscach doświadcza się, jak wiele razem możemy uczynić, jak ważna jest wzajemna inspiracja. Super! Oczywiście powróciłam z nowymi pomysłami!
Ale póki co, częściowo wracam na ziemię - mam ogrom pracy do wykonania, więc czuję, że posiedzę dzisiejszej nocy :) Na szczęście przestawiamy zegarki - i to jest ten PLUS. Przede mną tworzenie rocznego planu wspomagania dla naszej szkoły - to w ramach projektu, który się rozpoczyna. Będzie się działo...
Biorę się chyba do pracy, zachęcając Was do zgłębienia kolejnej prawdy...
"Człowiek mężny nie wysiaduje bezczynnie, gotując się we własnym sosie i
narzekając na bieg wydarzeń. Jest jakby motorniczym swojej świadomości,
wygląda czujnie, dokąd droga wiedzie i radzi sobie z tym, co go tam
czeka. To jest mężność i odwaga."
R. Pirsig.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz