piątek, 13 września 2013

Nie uwierzycie... :)
Mam już w domu spełnienie moich marzeń - moją własną płytkę. Słucham jej i nie mogę uwierzyć, że jest MOJA :) Bardzo mi się podoba - wykonawca płytki to istny profesjonalista i cudowny człowiek. Włożył w nią wiele serca i jestem mu ogromnie wdzięczna. Ta płyta to dowód na to, że marzenia są w zasięgu ręki - wystarczy tylko po nie sięgnąć. 
U nas bardzo chorowicie - zaczęła Faustyna, później przeszło na mnie a już dzisiaj chorujemy wszyscy - Wercia i mój mąż też... 
Nie rozpisuję się kochani - jutro obiecuję napisać coś więcej, bo idę uśpić Faustynkę - jest marudna a noc może też nie być łatwa.
Oczywiście refleksji wojownika ciąg dalszy...
Życie jest piękne!!! :)


"Wojownika światła nie trzeba prosić, żeby dawał.
Wiedząc to, niektórzy mówią: "Ten, kto potrzebuje, powinien się o to upomnieć".
Wojownik światła wie, że wielu ludziom nie udaje się - po prostu się nie udaje - poprosić o pomoc.
Odkrywa wokół siebie ludzi, których serca są tak spragnione uczucia, że padają łupem złej miłości.
Potrzebują oni czułości, lecz wstydzą się to okazać.
Wojownik zaprasza ich do ogniska, opowiada historie, dzieli z nimi swój posiłek i razem, w winie, topią smutki.
Nazajutrz wszyscy czują się lepiej. Największymi nędzarzami są ci, którzy patrzą na cudzą nędzę obojętnym okiem"

1 komentarz:

  1. Teraz to już musimy się koniecznie spotkać i posłuchać Twojego pięknego śpiewu...Super, że spełniasz swoje marzenia...Widzę,jednak, że jesteś bardzo zajęta, więc gdzie tu czas na gości?:)Ściskamy

    OdpowiedzUsuń