środa, 4 września 2013

Rety...
Jakże ten czas niesamowicie pędzi. Już jutro czwartek i lada moment pierwszy tydzień szkoły będzie za nami. Muszę przyznać, że taki powrót po dwumiesięcznej przerwie nie jest łatwy - czuję się już naprawdę zmęczona, więc cieszę się nadchodzącym weekendem. 
Wiele się u nas dzieje a mój mąż się zgrywa, że zaczęła się szkoła i skończyło się systematyczne pisanie bloga. Po części może ma rację, ale pracuję nad tym. Mam nadzieję, że to kwestia czasu i owego wdrożenia się do intensywnej pracy. Początek roku jest rzeczywiście bardzo pracowity, ale co za tym idzie owocny - szykuje się wiele zmian w moim sposobie nauczania. To mnie bardzo buduje i dodaje mi skrzydeł - mam nadzieję, że nie pojawi się "nikt" ani "nic", co by te skrzydła próbowało mi podciąć. Informuję uczniów o planowanych zmianach, wprowadzam ich w wiadomości dotyczące oceniania kształtującego. Widzę po ich minach i reakcjach, że ta innowacja im się podoba - pytanie tylko czy ja dam radę - ufam, że przy wsparciu bliskich i wartościowych osób jestem w stanie osiągnąć wiele. Pracuje także nad wystrojem swojej klasy. Chciałabym, żeby wystrój odzwierciedlał to, co będzie się działo na lekcjach - twórcza, kreatywna praca wzbogacona wieloma nowymi metodami. 
Wiem, że plany są wzniosłe i wręcz szalone, ale spokojnie... Czas pokaże czy się udało i czy są pozytywne efekty. 
Dzisiaj otrzymałam pozwolenie dyrekcji na udział w szkole tutorów. Cieszę się tym niezmiernie, bo czuję, że to także będzie cudowna przygoda :) 
Póki co, nie chcę poprzestawać na planach, więc ostro biorę się do pracy. Noc jest długa i jeszcze wiele przede mną do zrobienia.
Wyszukuję jeszcze jakąś pozytywną myśl dla nas na jutro...
O... może taka :) podoba wam się?

    Bądź niczym bijące źródło, nie zaś jak staw, w którym zawsze stoi ta sama woda.

Paulo Coelho

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz