U mnie dzisiaj bardzo optymistycznie... A u Was? Mam nadzieję, że równie pozytywnie ;)
Kończy się moje "wolne" szaleństwo i wracam do szkolnej codzienności - nie daję się jednak pesymizmowi, bowiem każdy powrót wiąże się z nowymi wyzwaniami.
No i oczywiście kolejna myśl do zrealizowania...
"Wieczór poezji ks. Jana Twardowskiego" - już w przyszłym tygodniu :):):)
Pierwszy wieczorek poezji zorganizowałam na studiach. To było niesamowite doświadczenie. Można powiedzieć, że od niego zaczęła się moja pasja działania :)
W szkole podstawowej i średniej nic nigdy nie wskazywała na to, że "coś" się we mnie zadzieje, że zacznę tworzyć, wdrażać swoje szalone pomysły w życie. Nigdy nie wychylałam się do przodu, zawsze wolałam stać z boku... Kiedy patrzę na to wszystko z perspektywy czasu, myślę, że moje życie jest doskonałym dowodem na to, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jakich "wielkich" rzeczy możemy dokonać...
Wierzcie mi, że każdy z nas ma nieograniczone możliwości... a przecież "odkrycie i rozwijanie naszych twórczych sił jest niezbędną częścią stawania się tym, kim naprawdę jesteśmy.
NIE WIEMY, KIM MOŻEMY BYĆ, DOPÓKI NIE DOWIEMY SIĘ, CO MOŻEMY ZROBIĆ".
Spokojnej nocy...
Piękny blog... ;)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony :)
Czekam na dalsze wpisy. Piękne teksty, bardzo motywują do przemyśleń...