piątek, 14 czerwca 2013

"Nig­dzie nie ku­pisz szczęścia, miłość da­je je gratis"

Tak sobie dzisiaj myślę, że rzeczywiście tylko miłość jest w stanie zapewnić nam szczęście. Nie wyobrażam sobie, że można nie kochać i być niekochanym. Chyba to niemożliwe... Myśleliście o tym kiedyś? 
Czasami świat wydaje mi się taki skomplikowany. Tak często ludziom zależy na naszym nieszczęściu, że czekają na każde nasze potknięcie i wówczas czerpią z tego radość... Nie pojmuję tego. Jesteśmy na świecie "jedną krótką chwilę" - zamiast smakować życie, my je marnujemy właśnie na nienawiść, brak miłości. No... To taka krótka refleksja :) - czasami nachodzi mnie na takie przemyślenia (może nawet dosyć często).

Co do dzisiejszego dnia - minął w pośpiesznym tempie i bardzo pracowicie. Można powiedzieć, że razem z Anią i Pawłem nie mieliśmy nawet jednej wolnej chwili. Od rana: podziękowania, dekoracja, gazetka, lekcje, spotkania z rodzicami. MASAKRA!!! 
Oczywiście znalazłyśmy tylko czas na trzy kawy (w swoim towarzystwie przeginamy z kawami - nawet mój mąż się śmieje, że przez nas wciągnął się w ten kofeinowy nałóg ;)
Do domu wróciłam kilka minut po 18. Tyle godzin spędziłam w szkole... bez dalszego komentarza :) Ale cieszę się, że wszystko udało nam się zrobić i że kolejny raz sprawdziła się moja zasada "co masz zrobić dzisiaj, zrób jutro" :) My chyba już nigdy tego w sobie nie zmienimy - wszystko zostawiamy na ostatnią chwilę... Mimo wszystko z efektu jestem zadowolona. Zrobiłyśmy gazetkę o działalności naszej szkoły na poniedziałkowe otwarcie Orlika. Jak w poniedziałek zrobię jakąś fotkę, to pokażę Wam efekt naszej pracy. 
Póki co, gorąco Was pozdrawiam życząc spokojnej nocy. Ja na dzisiejszy wieczór mam bardzo ambitne plany - obiecałam sobie, że powrócę do mojej wspaniałej książki "Uwolnić Żywioł". Czuję, że najpierw porządnie ją wyczyszczę z potężnej warstwy kurzu - nie sięgałam po nią już kilka miesięcy. Nastąpiła jednak ta upragniona chwila i tylko istnieje jedno niebezpieczeństwo... że przed nią zasnę. Może nie będzie jednak tak źle...
Trzymajcie się moi drodzy. A... i jeszcze jedna świetna myśl znaleziona gdzieś "przypadkiem" (chociaż pamiętajcie, że w życiu nie ma przypadków ;)

"Cza­sami wy­daje nam się, że mie­szka w nas
dwóch różnych ludzi. Je­den, który wszys­tko dos­ko­nale czy­ni i te­go człowieka pre­zen­tu­jemy światu. Jest też i ten dru­gi, które­go się wstydzi­my, i te­go uk­ry­wamy.
W każdym człowieku is­tnieje coś ta­kiego jak wewnętrzny dy­sonans i niespójność. Każdy chciałby być dob­ry, a je­dynie do­konu­je czynów, których sam często nie rozumie.


Dlacze­go tak jest? Dla­tego, że człowiek nie jest Bo­giem, nie jest też aniołem, ani jakąś na­dis­totą, a je­dynie małym piel­grzy­mem w długiej, da­lekiej drodze swo­jego życia. Włas­ne słabości czy­nią go wy­rozu­miałym i łagod­nym w sto­sun­ku do in­nych. Ktoś, kto jest bez­kry­tyczny wo­bec sa­mego siebie, będzie twar­dy i niez­dolny wczuć się w in­nych. Nie będzie umiał ni­kogo po­cie­szyć,
do­dać od­wa­gi i wy­baczyć. Szczęście i przy­jaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażli­wi,
łagod­ni i de­likat­ni w słowach i wza­jem­nych kon­taktach". 
Phil Bosmans

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz